sobota, 17 marca 2018

Lepiej późno, niż wcale!


Większość z nas nie zna rodzimej muzyki z czasów II wojny światowej. Ośmielę się wręcz stwierdzić, że przeważająca część populacji znać jej po prostu nie chce. Swój domniemany patriotyzm artystyczny, a ściślej – jego brak – zwalamy na karby panującej wtedy cenzury i okresu niesprzyjającego twórczym porywom. Mieliśmy przecież osławionych Chopina, Szymanowskiego, potem Góreckiego. Gdzieś pomiędzy pozostała jednak drobna dziura którą niekoniecznie chcemy załatać.

Dzisiaj jednak, przechodząc obok sklepowej półki zobaczyć możemy płytę z wymownym tytułem zapisanym za pomocą cyfr. Niecodzienny widok. Album 39’45 to - zrealizowany przez Sinfonię Varsovię pod batutą Jerzego Maksymiuka i Renato Rivolty - swoisty manifest ówczesnego pokolenia kompozytorów. Cyfry, w pewien sposób definiujące okładkę, są zarazem znamieniem tychże trudnych dla polskiej muzyki lat, jak i symbolicznym czasem trwania zamieszczonych w albumie nagrań.

Otwierające płytę Wariacje symfoniczne na orkiestrę Witolda Lutosławskiego z 1938 roku to utwór bardzo intrygujący. Utwór, który swoim polskim wydźwiękiem przetarł kompozytorowi dalsze ślady. Znakomite dzieło młodego polaka nadzwyczaj wybiegające w przód, jednocześnie odwracając się za siebie – ku tradycji.

Rapsodia polska z 1940 roku, autorstwa urodzonego w Łodzi kompozytora żydowskiego pochodzenia - Alexandra Tansmana - jest swego rodzaju hołdem dla polskości. Objawia się w głównej mierze poprzez cytowanie fragmentów Mazurka Dąbrowskiego, który spotęgowany wykonującymi go, jakże dostojnymi instrumentami dętymi, natychmiast przywołuje na myśl burzliwe dzieje naszego narodu. Ponadto przytaczane fragmenty z żartobliwej piosnki Umarł Maciek umarł rozładowują powstałe wcześniej napięcie i przepełniają świeżym powiewem nadziei.

Karol Rathaus, autor Muzyki na smyczki z 1941 roku, stosunkowo wcześnie opuścił naszą ojczyznę. W jego dziele dostrzec możemy jednak pewne cechy stylistyczne charakterystyczne dla naszej polskiej twórczości. Prowadzenie melodii przywołuje w wyobraźni tatrzańskie brzmienia, tak podobne tym spod pióra wybitnych, polskich kompozytorów : Szymanowskiego czy Karłowicza.

Wieńcząca tę muzyczną wycieczkę do przeszłości , powstała w 1942 roku Uwertura tragiczna Andrzeja Panufnika działa na zmysły słuchacza w sposób onomatopeiczny. Precyzyjne wykonanie dźwiękowo obrazuje spadające bomby czy silnik oddalającego się samolotu, stawiając odbiorcę w samym centrum kompozytorskiego zamysłu i towarzyszących mu emocji.

39’45 to wydanie fonograficzne na wysokim poziomie, którego nie powstydziłaby się żadna światowa orkiestra. To produkcja, z której wszyscy powinniśmy być dumni i na którą, przede wszystkim, powinniśmy się otworzyć. Skoro więc w latach wojennych tym pięknym świadectwom narodowości tak ciężko było wybrzmieć, to dlaczego nie możemy umożliwić im tego teraz?



39’45
Orkiestra Sinfonia Varsovia
dyr. Jerzy Maksymiuk/Renato Rivolta


Warner Music Poland 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz