Większość z
nas nie zna rodzimej muzyki z czasów II wojny światowej. Ośmielę
się wręcz stwierdzić, że przeważająca część populacji znać
jej po prostu nie chce. Swój domniemany patriotyzm artystyczny, a
ściślej – jego brak – zwalamy na karby panującej wtedy cenzury
i okresu niesprzyjającego twórczym porywom. Mieliśmy przecież
osławionych Chopina, Szymanowskiego, potem Góreckiego. Gdzieś
pomiędzy pozostała jednak drobna dziura którą niekoniecznie
chcemy załatać.
Dzisiaj
jednak, przechodząc obok sklepowej półki zobaczyć możemy płytę
z wymownym tytułem zapisanym za pomocą cyfr. Niecodzienny widok.
Album 39’45 to - zrealizowany przez Sinfonię Varsovię pod batutą
Jerzego Maksymiuka i Renato Rivolty - swoisty manifest ówczesnego
pokolenia kompozytorów. Cyfry, w pewien sposób definiujące
okładkę, są zarazem znamieniem tychże trudnych dla polskiej
muzyki lat, jak i symbolicznym czasem trwania zamieszczonych w
albumie nagrań.
Otwierające
płytę Wariacje
symfoniczne na orkiestrę
Witolda Lutosławskiego z 1938 roku to utwór bardzo intrygujący.
Utwór, który swoim polskim wydźwiękiem przetarł kompozytorowi
dalsze ślady. Znakomite dzieło młodego polaka nadzwyczaj
wybiegające w przód, jednocześnie odwracając się za siebie –
ku tradycji.
Rapsodia
polska
z 1940 roku, autorstwa urodzonego w Łodzi kompozytora żydowskiego
pochodzenia - Alexandra Tansmana - jest swego rodzaju hołdem dla
polskości. Objawia się w głównej mierze poprzez cytowanie
fragmentów Mazurka
Dąbrowskiego,
który spotęgowany wykonującymi go, jakże dostojnymi instrumentami
dętymi, natychmiast przywołuje na myśl burzliwe dzieje naszego
narodu. Ponadto przytaczane fragmenty z żartobliwej piosnki Umarł
Maciek umarł
rozładowują powstałe wcześniej napięcie i przepełniają świeżym
powiewem nadziei.
Karol Rathaus,
autor Muzyki
na smyczki
z 1941 roku, stosunkowo wcześnie opuścił naszą ojczyznę. W jego
dziele dostrzec możemy jednak pewne cechy stylistyczne
charakterystyczne dla naszej polskiej twórczości. Prowadzenie
melodii przywołuje w wyobraźni tatrzańskie brzmienia, tak podobne
tym spod pióra wybitnych, polskich kompozytorów : Szymanowskiego
czy Karłowicza.
Wieńcząca tę
muzyczną wycieczkę do przeszłości , powstała w 1942 roku
Uwertura
tragiczna
Andrzeja Panufnika działa na zmysły słuchacza w sposób
onomatopeiczny. Precyzyjne wykonanie dźwiękowo obrazuje spadające
bomby czy silnik oddalającego się samolotu, stawiając odbiorcę w
samym centrum kompozytorskiego zamysłu i towarzyszących mu emocji.
39’45 to
wydanie fonograficzne na wysokim poziomie, którego nie powstydziłaby
się żadna światowa orkiestra. To produkcja, z której wszyscy
powinniśmy być dumni i na którą, przede wszystkim, powinniśmy
się otworzyć. Skoro więc w latach wojennych tym pięknym
świadectwom narodowości tak ciężko było wybrzmieć, to dlaczego
nie możemy umożliwić im tego teraz?
39’45
Orkiestra
Sinfonia Varsovia
dyr.
Jerzy Maksymiuk/Renato Rivolta
Warner
Music Poland 2016

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz